Im więcej czasu mija, tym bardziej cenię sobie prostotę — zwłaszcza jeśli chodzi o moje włosy. I chociaż mam szafkę wypełnioną po brzegi wyszukanymi narzędziami i stylizatorami do włosów, coraz rzadziej po nie sięgam. Po prostu nie chce mi się tracić czasu na ciężką stylizację, zbędne ciepło i długie zabiegi pielęgnacyjne. Jest to szczególnie ważne w okresie letnim. Dlatego stworzyłam uproszczony sezonowy plan pielęgnacji, aby mój naturalnie suszony bob wyglądał uroczo i naturalnie. Kluczowym elementem tego planu są mgiełki dodatkiem soli morskiej. I tak, od maja do września, w mojej torbie plażowej lub bagażu podręcznym, zawsze znajduje się jakiś rodzaj produktu z solą do stylizacji, ale nie tylko…
Chociaż na Polskim rynku nie ma dużo kosmetyków do włosów z solą morską, poniżej przedstawiam moje trio mgiełek, które trzymam pod ręką przez całe lato.
Sól morska do włosów do nawilżania i stylizacji
Moje uwielbienie (a może nawet obsesja) na punkcie tych formuł wynika z ich praktyczności, łatwości użycia i innowacyjności. Dzisiejsze mgiełki solne to nie te klejące, ciężkie spraye sprzed lat. Jak wiadomo, prawdziwa sól morska może wysuszać włosy i nadawać im uczucie kruchości i sztywności. Obecnie spraye są wzbogacone o nawilżające minerały i zmiękczające składniki odżywcze, które zapewniają teksturę, jednocześnie utrzymując włosy miękkie i lekkie (a niektóre całkowicie zastąpiły sól morską).
Utrzymują one również naturalne fale i kształt bez konieczności mocnego zgniatania pasm. Jest to kluczowe dla moich gęstych, grubych, kręconych włosów, ponieważ wilgotna letnia pogoda często nie współgra z moimi kosmykami. Potrzebuję produktów, które utrzymują moje fale miękkie, nawilżone i wolne od puszenia się, a mgiełki solne zawsze spełniają te oczekiwania.