„Pomyśleliśmy, że pokaz w domu aukcyjnym Phillips będzie interesującym miejscem, ponieważ tam ocenia się sztukę” – zażartował Jack McCollough za kulisami po swoim ostatnim występie w Proenza Schouler u boku Lazaro Hernandeza.
„Niektóre sukienki po prostu nic nie ważą” – McCollough kontynuował za kulisami, mówiąc o szyfonowych, plisowanych, zwiewnych sukienkach, z nadrukami przypominającymi błękitne niebo lub szare chmury. „Wiele przezroczystych, wodnistych warstw” – dodał Hernandez. Oprócz lekkości i piękna, uznanie zdobył również skórzany, lakierowany płaszcz, zapinany na kwadratową srebrną klamrę. Poza tym nadmiernie bielony dżins, elastyczne kamizelki i sukienki typu string z najbardziej luksusowej grubej jedwabnej satyny.
Pomimo pewnej użyteczności i łatwości ubrań, pewne subtelne, dowcipne zwroty akcji – sukienka wiązana na szyi ze swetrowymi rękawami wiązanymi z przodu – wypadły przekonująco. Podobnie jak dopasowane spodnie przewieszone nisko na biodrach z dodatkowymi przeszyciami. Akcesoria obejmowały elegancką płaską torbę na pasek, małe torebki z przezroczystego szyfonu, trzymane w dłoni oraz torbę ze strusich piór i skóry. Stopy modelek zdobiły neoprenowe pantofle i sandały z paskami, noszone z wyrobami pończoszniczymi. Łatwe w noszeniu i pożądane.